Receptura na usuwanie kryształków kwasu moczowego.
Babcina Receptura na zdrowe stawy. Skuteczny sposób na kryształki kwasu moczowego
– Ta receptura uratowała moje zdrowie. Spisałem ją, by pomóc pewnemu znajomemu profesorowi mającemu te same problemy zdrowotne z jakich ja wyszedłem. Jeśli ktoś skorzysta z mojego doświadczenia, to może nie będzie musiał cierpieć tyle co ja i tak długo jak ja.
Na ulicach często widać kulejące osoby. Na początku ich problemu medycyna słusznie podejrzewa dnę moczanową (dawniej nazywaną podagrą), niestety wyniki badań często tej diagnozy nie potwierdzają. To jest problem, gdyż badania z krwi wykrywają zaledwie 30-40 % dny moczanowej.
Skoro test nie wykrywa dny, to 60-70 % chorym przypisuje się RZS. Na przykładzie swojej rodziny widzę jednak, że RZS chyba nie jest genetyczną przyczyną – za to widzę, że jest nią genetyczna dna moczanowa. Nerki nie są w stanie usunąć nadmiaru kwasu moczowego z krwi, wtedy kwas w postaci kryształków osadza się w szczelinkach stawowych „spalając” smar, czyli „osuszają” staw. Brak mazi powoduje ból.
Powstaje opuchlizna stawowa (np. w kolanach). Zmniejszająca się szczelina międzystawowa jeszcze bardziej zwiększa tarcie panewek względem siebie. Im dłużej żyjemy, tym więcej zbieramy tych ostrych kryształków we krwi. Widać to wyraźnie w badaniu mikroskopowym żywej kropli krwi.
Niestety to namacalne badanie nie jest również przez obecną medycynę uznawane za wymierne.
I po latach udręki i bólu kończy się endoprotezą. Jedną, potem drugą i więcej, a wcześniej zapewne usuwanie haluksów, które po kilku latach i tak odrastają, gdyż nie zlikwidowaliśmy przyczyny.
Właśnie taki problem miałem. Dawniej byłem młodym wrakiem człowieka. Nie mogłem zejść po schodach, ani uchwycić szklanki, czy widelca.
Przypadek sprawił, że usłyszałem od kolegi moją diagnozę: dna moczanowa. Zacząłem stosować recepturę babciną; czyli napar z liścia laurowego i selera oraz wyciąg z zioła o nazwie chanca piedra. Dzisiaj jako 80- latek prawie normalnie żyję i pracuję. W znacznym stopniu korzystam również z medycyny akademickiej, której zawdzięczam bardzo trafne leczenie pokowidowej choroby onkologicznej.
Dzięki medycynie cieszę się jeszcze będąc z wnukami i prawnuczętami. U schyłku, życie docenia się jeszcze bardziej. Ono jest piękne.
Nie zapominajmy, że życie to są tylko chwile.
Jest takie stare przysłowie: ” Dzban wodę nosi dopóty się ucho nie urwie”
ALE ŻYCIE JEST PIĘKNE, mówię Wam.
Oto sposób jaki stosowałem, który usunął 85% kryształów z mojej krwi:
Składniki:
– półtorej szklanki wody
– torebka liścia laurowego, połamane i pokruszone
Sposób przygotowania:
Wsypać pokruszony liść laurowy do naczynia z wodą.
Gotować przez pół godziny.
Następnie parzyć na 80-90 stopni przez 4 godziny.
Wychłodzić i wstawić do lodówki.
Po przygotowaniu napoju zaczynamy spożywać go od rana po łyczku z małego termosika przez 8-10 godzin, przez 3 tygodnie.
Można również przygotować go na dwa, trzy dni. Po zakończeniu kuracji babciną recepturą stosowałem kapsułki z wywarem z ziół chanca piedra (czanka).
Spożywanie 2-3 kapsułek dziennie mnie i wielu innym pomogło zapobiegać kamicy nerkowej i powstawaniu kryształków kwasu moczowego w krwi.
Przestały mnie piec oczy wieczorem i nie mam już bólu kolan ani nadgarstków. Inni chwalą się, że przestała im się wysuszać skóra, albo wypadać włosy.